poniedziałek, 15 września 2014

Erwin Olaf - depresyjny perfekcjonista (cz.2) - czyli skąd się bierze inspiracja?



"(Studio/oświetlenie studyjne) sprawia, że zdjęcie staje się zagadką (...). Coś tu nie gra w tym świecie? Co tu się dzieje? Czy to jest prawdziwe? Czy też sztuczne? Dodaje surrealizmu. To mój świat ze snu. To moja krucjata, bo mam już serdecznie dość wielu lat głupiej (...) fotografii realistycznie pokazującej ludzi, realistycznych krajobrazów, realistycznych ludzi z lasu, realistycznego czegokolwiek." - Erwin Olaf 


Erwin Olaf, Hope
Tym cytatem z wypowiedzi Olafa dla magazynu "The F Stop" zaczynam drugą część opowieści o pracy holenderskiego fotografa. Na potrzeby tego artykułu postanowiłem wcielić się w rolę detektywa. Skoro mamy zbadać fotograficzny warsztat jednego z ciekawszych artystów, należy zrobić to dogłębnie. Nie ma tu miejsca na spekulacje. Jakie są cele? Przedmiotem sprawy jest jeden z najciekawszych zestawów Erwina Olafa - "Hope", czyli "Nadzieja". Powstał on tuż po serii "Royal Blood", którą opisałem w poprzednim artykule. 


Na pierwszy rzut oka mniej efekciarski, bo i nie ma krwi, ani nagości. Co rzuca się w oczy od razu, to niezwykła materia zdjęć. Wyglądają jakby były bardziej wynikiem malarstwa, a nie fotografii. Ma to swoją przyczynę: tworząc "Hope" Erwin Olaf silnie inspirował się dwoma malarzami. Oddajmy mu głos.

Edward Hopper
"Uwielbiam podróże i odniesienia do wszystkich rodzajów sztuki, przede wszystkim do malarstwa z odległej i niedawnej przeszłości. Silniej inspiruje mnie obraz niż współczesna fotografia. (...) Serie "Deszcz" i "Nadzieja" (Rain, Hope, 2004/2005) inspirowane są twórczością Edwarda Hoppera i Normana Rockwella." 

Tak opowiada o swojej pracy w wywiadzie dla Artpulse, na koniec dopowiadając: 
"Obecnie jestem nieco bardziej sentymentalny i smutny bez powodu, co znalazło odbicie w moich pracach".
Norman Rockwell, "Teacher's birthday"
Zostawmy na chwilę fotografa i przyjrzyjmy się malarzom, o których wspomniał. Norman Rockwell tworzył ilustracje o niezwykle sugestywnym świetle, niemal fotograficznym. Jego prace są sympatyczne z odrobiną surrealizmu. Edward Hopper to z kolei amerykański klasyk. Można powiedzieć, że dokonał demitologizacji i mitologizacji świata USA za jednym zamachem. Stany Zjednoczone jawią się nam jako sprawny konglomerat wielu ras, osobowości, ludzi o silnym indywidualizmie tworzącym zwarte społeczeństwo. Hopper zniszczył swoimi obrazami taki obraz Ameryki. Pokazywał ludzi samotnych, "wyjętych" ze społeczeństwa, czy obok niego. Lubił malować swoich bohaterów przesiadujących w nocnych knajpach, mawiał, że nocą każdy czuje się bardziej samotny. Właśnie te obrazy zainspirowały twórców takich choćby jak Hitchcock (dom z filmu "Psychoza").  

Edward Hopper, Nighthawks
Jeśli Simpsonowie inspirują się Hopperem,
to znak, że malarz stał się amerykańskim klasykiem.
Edward Hopper, Hotel by the railroad
Plakat "Psychozy" Hitchcocka, hotel niemal żywcem
przeniesiony z obrazu Hoppera














Wróćmy do Olafa. Przyglądając się zdjęciom z zestawu "Nadzieja" można wyciągnąć następujące wnioski. Światło i "malarskość" zdjęć bardziej przywodzą na myśl malarstwo Rockwella. Natomiast klimat i atmosferę zawdzięczają pracom Hoppera. 

Erwin Olaf, Hope
Na jednej z wystaw Olafa można było obejrzeć jak stworzone było studio na potrzeby serii. Możemy więc rozwiać wątpliwość: czy zdjęcia były robione w wybranych lokacjach, czy też są efektem studyjnej pracy. 

Erwin Olaf, Hope
Seria "Hope" złożona jest dwu mniejszych zestawów. Oglądamy zdjęcia w planie ogólnym we wnętrzach, a po nich pojawiają się pojedyncze portrety poświęcone konkretnym postaciom. Już pierwsze zdjęcie ujawnia nam przewrotność tytułu "Hope" dla tej serii. Widzimy dwóch bokserów na ringu. Zdjęcie to zawiera główny motyw wszystkich zdjęć z tej serii. Postacie są ze sobą powiązane (bokser-bokser, uczennica-nauczyciel, pielęgniarka-pacjent, itd.), ale oglądamy je w momencie osamotnienia. Tak jakby nadziei dla nich już nie było. Zdjęcia są skomponowane w ten sposób, byśmy odczuli samotność, obcość bohaterów. Stoją zwróceni plecami do siebie, odwracają wzrok od siebie nierzadko patrząc się w pustkę jak bohaterowie obrazów Hoppera. Czasami możemy się tylko domyślać powodu. Innym razem - jak w zdjęciu z nauczycielem i uczennicą, możemy dostrzec zawoalowane podpowiedzi co mogło się wydarzyć. Wystarczy bliżej przyjrzeć się uczennicy, by dostrzec kawałek koszuli wystający ze spódnicy. Tak, jakby ubierała się w pośpiechu albo pod presją? A nauczyciel? Dlaczego odwraca głowę od tablicy z płodami? Co wydarzyło się w sali niech każdy domyśli się sam. 

Erwin Olaf, Hope
Inne zdjęcie ukazuje parę, dziewczynę w żółtej sukience i mężczyznę. Prawdopodobnie podjęli decyzję o rozstaniu. On stoi gotowy do wyjścia w ubraniu, ona raczej zostaje. Ta fotografia jest znakomitym przykładem jak Holender komponuje swoje zdjęcia. Piony, poziomy, każdy element w zdjęciu jest niezbędny, by zachowało idealną równowagę. Nie chcę zbaczać zbytnio z tematu - postanowiłem poświęcić mu osobny artykuł (już niedługo go opublikuję!). Można nawet zobaczyć opis zastosowanego oświetlenia i parametrów aparatu. 

Erwin Olaf, Hope, the Kitchen
Są też zdjęcia, które pokazują ludzi zupełnie samotnych. Można - z pewną dozą wyobraźni - porównać je do obrazów Hopppera. "Hope, the Kitchen" - zdjęcie kobiety siedzącej w kuchni autorstwa Erwina Olafa można zestawić z dowolnym hopperowskim pokojem i dostrzec wyraźne podobieństwa. Oczywiście miejmy świadomość, że inspiracja, to nie cover - czyli nie odnajdziemy idealnych punktów zbieżnych.

Przyglądając się bohaterom zdjęć Olafa trudno odnieść wrażenie, że są szczęśliwi. Jednak fotografie są bardzo estetyczne, wręcz wypielęgnowane. Taki jest idealny świat holenderskiego fotografa. Pozwólmy jeszcze raz opowiedzieć nieco o swojej wizji.

"Mogę stworzyć swój idealny świat. Moją własną mydlaną bańkę. I wtedy mogę zabawić się z widzem. Mogę pokazać co mi chodzi po głowie i zaprosić widza, by zajrzał tu i jakoś zareagował." 

Edward Hopper, Hotel Room
Olaf zaprasza nas do swojego świata. Jaki on jest? Silnie zależny od nastroju w jakim był artysta, gdy tworzył konkretną serię. O czasie, gdy powstała "Royal Blood" Olaf był czuł się agresywny, stąd pewnie krwiożercza natura zestawu. Już nieco później, o okresie, gdy powstawała "Nadzieja" opowiada:

 "Im starszy się robię, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że wszyscy rodzimy się i umieramy w samotności."

Hopper, słynny samotnik z chęcią pewnie by się z nim zgodził.


***

Wypowiedzi Erwina Olafa pochodzą z dwóch wywiadów. Pierwszy z nich przeprowadzony przez Fstop Magazine zainteresuje pewnie bardziej fotografów, którzy skupiają się na warsztacie. Drugi z wywiadów bardziej zaciekawi osoby interesujące się inspiracjami i czy samą osobą artysty - ARTPULSE.

***

Ostatnia część opowieści o Erwinie Olafie skupi się na dośłownie dwu zdjęciach z zestawu Hope. Na ich przykładzie przeanalizuję kompozycję i opiszę "jak to było świecone?", czyli rozkład lamp w studio oraz rodzaj aparatu i parametry ekspozycji.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. 47 year-old Software Consultant Tessa Tomeo, hailing from Winona enjoys watching movies like Claire Dolan and Fashion. Took a trip to Su Nuraxi di Barumini and drives a Esprit. sprobuj tutaj

    OdpowiedzUsuń